Moim planem było sto sałatek.
Melduję wykonanie zadania!Czas na wnioski.
PROJEKT SAŁATKA – PODSUMOWANIE
Będzie krótko.
Korzyści:
- odkryłam nowe przepisy;- odkryłam nowe smaki;
- prawie wróciłam do wagi sprzed ciąży! -jeszcze mam kilogram, ale to już światełko w tunelu, a nawet światło :)!.
Minusy:
- jednak czas to zajmuje, nie oszukujmy się;- czasem miałam ochotę na jakąś wypróbowaną sałatkę, ale czułam wewnętrzną presję: zrób coś nowego! będzie na bloga! ;)
A plany? Co dalej?
1) Sądzę, że będę wrzucać coś od czasu do czasu. Ale bez
spinania. Nie codziennie czy co dwa dni. Ale jak uda się zrobić coś dobrego. Po
prostu.
2) I tak sobie myślę o kolejnym projekcie…
Projekt makaron?
Projekt zupa?Projekt przekąska?
Może projekt zupa? :) Ja chyba nie potrafię jeść przekąsek... Jakoś tak wbiłam sobie do głowy, że lepiej nie- wiem, wiem- głupota! A zupy... My jadamy prawie na okrągło te same- ze względu na dzieci.
OdpowiedzUsuń