Kwaśnica... Oj lubię, lubię :)Chociaż pamiętam swój zawód w Zakopanem, kiedy po boskiej kwaśnicy w Strzesze Akademickiej, podali nam tam coś, co w ogóle kwaśnicy nie przypominało...
Podziel się swoją opinią!
Kwaśnica... Oj lubię, lubię :)
OdpowiedzUsuńChociaż pamiętam swój zawód w Zakopanem, kiedy po boskiej kwaśnicy w Strzesze Akademickiej, podali nam tam coś, co w ogóle kwaśnicy nie przypominało...