Tapas (przekąski) jedzone w barach i restauracjach:
Zestaw w Portocolom (ozory świńskie i wątroba na ciepło oraz sałatka jarzynowa.
(Na wyspie jedzą dużo mięsa, zwłaszcza wieprzowiny. Ja mięsa na co dzień nie jem, bo mnie nie kręci jakoś specjalnie, ale tu trochę próbowałam z mężowskiej michy.)
Najsłynniejsza chyba majorkańska przekąska: pa-amb-oli (wiejski chleb natarty oliwą, czosnkiem, pomidorami; czasem podawany z innymi dodatkami, szynką, serem itd. - u mnie zwykły jedzony w przypadkowej knajpie w Alcudii)
Również z Alcudii. Papryczki pimientos de padron - papryczki smażone na oliwie, posypane gruboziarnistą solą. Pyszne! Znałam je już z Polski (dwa razy trafiłam na akcji w Biedronie i smażyliśmy sami w domu).
Oliwki, podawane zawsze i do wszystkiego, zwykle jako "czekadełko".
Zestawy tapas zamówione w centrum Palmy (i oczywiście przepłacone, wiadomo).
Mój zestaw wegetariański: papryczki pimientos de padron, krokiety ze szpinaku, tumbet (będzie i o nim niebawem), smażone pieczarki z pietruszką, tortilla, trempo (sałatka z papryki, pomidorów i cebuli z oliwą)
Zestaw mężowski mięsny: to co u mnie, tylko zamiast tortilli i tumbetu : kurczak i smażone chorizo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoją opinią!