środa, 31 maja 2017

Podróże kulinarne - Majorka (6)

Napoje
Sprawa jest prosta. Piliśmy głównie wino (vino de la casa - czyli wino domu, zarówno białe, jak i czerwone); trochę piwa (mąż), czasem kawę oraz sok z pomarańczy.


 sok z pomarańczy de zumo (to te kwaśniejsze) - ponoć słynny w okolicach Soller 

wtorek, 30 maja 2017

Podróże kulinarne - Majorka (5)

Tapas (przekąski) przygotowywane samodzielnie, zabierane do plecaka i jedzone na przystankach autobusowych :) :
 Total miks! Posiłek pod Artą po zwiedzeniu starej odsady. Pomarańcze z targu, nisperos, bagietka i majorkański ser.

Posiłek w drodze z Valdemossy do Deia jedzony na worku :). Ale za to zacny! Wiejski chleb z sobressadą i fonoll mari, do tego pyszna papryka i "nieoszukane" (nie z zalewy) oliwki (nie objęły zdjęcia).

poniedziałek, 29 maja 2017

Podróże kulinarne - Majorka (4)

Tapas (przekąski) kupowane na szybko w piekarniach i na targowiskach:

 Empanadas - rodzaj pieczonych pierogów z różnymi farszami...
 ...mój był z warzywami (kalafiorem, cebulą i jeszcze czymś, nie wiem).
 Jaka nazwa - nie wiem, ale w każdej piekarni było mnóstwo pieczonych kruchych ciast z różnymi dodatkami. Wygląda jak pizza, ale ciasto i smak inne. Moje było z pieczoną papryką. Próbowałam też z zieleniną i cukinią, ale o focie zapomniałam...
Jak się zwało - nie wiem, ale podobne do empanady, tyle że kształt taki "babeczkowy". Rodzaje różne. Ta była z mięsem i groszkiem.

niedziela, 28 maja 2017

Podróże kulinarne - Majorka (3)

Tapas (przekąski) jedzone w barach i restauracjach:
 Zestaw w Portocolom (ozory świńskie i wątroba na ciepło oraz sałatka jarzynowa.
(Na wyspie jedzą dużo mięsa, zwłaszcza wieprzowiny. Ja mięsa na co dzień nie jem, bo mnie nie kręci jakoś specjalnie, ale tu trochę próbowałam z mężowskiej michy.)
 Najsłynniejsza chyba majorkańska przekąska: pa-amb-oli (wiejski chleb natarty oliwą, czosnkiem, pomidorami; czasem podawany z innymi dodatkami, szynką, serem itd. - u mnie zwykły jedzony w przypadkowej knajpie w Alcudii)
 Również z Alcudii. Papryczki pimientos de padron - papryczki smażone na oliwie, posypane gruboziarnistą solą. Pyszne! Znałam je już z Polski (dwa razy trafiłam na akcji w Biedronie i smażyliśmy sami w domu).
 Oliwki, podawane zawsze i do wszystkiego, zwykle jako "czekadełko".
 Zestawy tapas zamówione w centrum Palmy (i oczywiście przepłacone, wiadomo).
 Mój zestaw wegetariański: papryczki pimientos de padron, krokiety ze szpinaku, tumbet (będzie i o nim niebawem), smażone pieczarki z pietruszką, tortilla, trempo (sałatka z papryki, pomidorów i cebuli z oliwą)
Zestaw mężowski mięsny: to co u mnie, tylko zamiast tortilli i tumbetu : kurczak i smażone chorizo.

sobota, 27 maja 2017

Podróże kulinarne - Majorka (2)

Słodyczy na co dzień nie jadam, bo mnie zupełnie nie kręcą, ale tu chciałam popróbować nowych smaków, co uczyniłam :)

Ensaimada - puszysta słodka buła wypiekana na smalcu wieprzowym, popularna, w każdej cukierni, występuje w różnych odmianach, ta na zdjęciu powyżej jest zwykła...
 ...a ta wypełniona czekoladą
 Inne popularne ciacho, nie pamiętam nazwy; wypełnione dżemem morelowym
 Palmera - popularne chrupiące ciastko na wyspie, moje w wersji mini tzw. palmerita
Bunyol - pączek ziemniaczany (specjalność zachodniej strony wyspy, mój z cukierni w Valdemossie)
 Tu bunyols jeszcze nie posypane pudrem, na ladzie cukierni
 A to ta cukiernia :)
 To też :)
 
Spróbowałam też słynnych lodów migdałowych (Dla mnie bez szału, ale nie jestem dobrym testerem, bo nie przepadam za lodami )
Churros - rodzaj mało słodkich pączków podawanych na ciepło (moja fota ze śniadania hotelowego)

piątek, 26 maja 2017

Podróże kulinarne - Majorka (1)

Małe wspomnienia z majowego pobytu na Majorce :)
Zaczynam od kilku warzyw i owoców :)

 owoce nispero - pyszne, bardzo soczyste, kwaskowate; w środku 2-3 duże pestki; sprzedawane na targowiskach, hipermarketach; wiszące na drzewach przy mijanych domach 
 cytryny - niby zwykłe, ale zerwane własnoręcznie z drzewa :)
 Ale się naszukałam, co to jest... znalazłam! Fonoll mari (należy do rodziny selerowatych)- coś w rodzaju kopru (zdaje się, że morskiego), ale zupełnie w innym smaku; można kupić (nie tak często) na targowiskach na wagę, marynowany albo kiszony (nie jestem pewna) stanowi dobre uzupełnienie kanapek, zwłaszcza z sobreasadą (o czym w innym wpisie)
Ja swój kupiłam na targowisku w Sineau.
Papryka - nic szczególnego, ale a) wielka! (ta nie jest jakimś specjalnym okazem) i b) bardzo soczysta :) Nie kupowałam rzodkiewek, ale i one są ogromne, jak konkretne śliwki.

piątek, 19 maja 2017

(163) Sałatka libańska

Nie popularny tabbouleh, ale nieco inna. Jadłam w fantastycznej restauracji libańskiej w Poznaniu i odtworzyłam (z powodzeniem! :) ) w domu. Pyszna i naprawdę pełna zdrowych, odżywczych składników.

SAŁATKA LIBAŃSKA

składniki:

  • ugotowana na sypko kasza bulgur
  • pokrojona w kostkę młoda jędrna cukinia ze skórką
  • dużo pokrojonej w kostkę cebuli dymki
  • posiekany pęczek natki pietruszki
  • posiekany pęczek świeżej mięty
  • posiekana garść kiełków rzodkiewki
  • porwana w mniejsze kawałki rukola
  • pestki z jednego owocu granatu
  • orzechy włoskie - sporo (trochę rozdrobnione)
  • oliwa z oliwek, sok z cytryny, sól i pieprz


Wymieszać i jeść :)





poniedziałek, 8 maja 2017

Pomysły imprezowe (3)



sosiki przeróżne - może być po prostu ketchup, majonez, chrzan, musztarda, ale ja lubię dodać chutney, ajwar, dżem dyniowy, krem chrzanowy, żurawinę...
...do tego sery, kabanosy z łososia i gotowe :)

niedziela, 7 maja 2017